Dwa psy dalej.

murkos gotów

/ fot. kawałek Osiedla Oficerskiego

Czarna i połyskliwa. Karta “Mój Empik”. Jedyna karta, która naprawdę zmieniła moje życie. Chodzę od Floriańskiej po Galerkę Krakowską, kupuję książki jak pojebana. Ostatnio same debiuty. Fiedorczuk. Żulczyk. Kto by pomyślał, że młody Żulczyk spędzał czas tak jak ja i miał takie same ciężkie porównania, którymi dałoby się podbić oczy. Moimi wciąż się da. Czytaj dalej

Waty i parapety.

mieciuszkowiec

/ fot. kot naokienny

Najlepsze wiosną w Krakowie nie są mlecze porozrzucane na Mogilskim jak drobne po imprezie. Nie wata cukrowa w Parku Jordana, przez którą prześwieca się słońce jak przez słodką pajęczynę. I nawet nie niebo, które już nie pamięta smogu. Ale koty mieszkające na parterze, wystające przez okno i furkoczące na sam widok przechodnia. Gotowe do głaskania. Full service, all inclusive. Lepsze niż Maroko z Itaki. ♥

Czytaj dalej