Tysiąc innych miast.
Kiedyś jedyną opcją była jezdnia, a i to ciężko było się przepchać. Teraz przechodzę na czerwonym, albo tam, gdzie nie ma przejścia. I tak jezdnię przecinają tylko ptaki i to piętro wyżej. Można na chillu wozić dragi po mieście, o ile tylko nie jesteś zbiegłym z oddziału zakaźnego. Czytaj dalej