Excel dla Psów.

No i wzięło się zesrało. Skonkatenuj. Scal. Zrób cokolwiek. Ty no, kiedy już zupełnie nie wiem, co robię. Dominika rozkłada ręce. Ja stukam linijką w blat biurka. Siedzimy na korpo szkoleniu „Excel Basics”. Niby co dwie głowy to nie jedna. Ale w tym przypadku lepsza byłaby jedna. Mniejsze stężenie niewiedzy. Ja to lepiej odnalazłabym się na kursie „Excel dla idiotów”. Albo od razu „Excel dla psów”. Czytaj dalej